Tymczasem moje chińskie "ziółka" wybrały się na spacer i podpowiadają nowo-przybyłym, jakie kolory tutaj rządzą :)
W jednym z SH upolowałam taką niebieską, włochatą maskotkę. Trawiaste flaki wyprułam, oczka wy.... itd. A z odzyskanego materiału powstała bujna peruczka dla Yu. Do niebieskich włosów pasują bardziej brązowe oczka, więc znowu pół godziny poświęciłam na ich montowanie ... z widocznym, zezowatym skutkiem.
Przymierzam się też do przywrócenia Miki jej oryginalnego rozmiaru, aby wpasowała się w rozmiary następnego (najprawdopodobniej grudniowego) postu :)
Resinsoul Yu i Little Pullip Miki
Prawdziwa szopa ;). Przyznam się bez bicia, że czasem też kupuję coś, żeby przerobić dla lalki.
OdpowiedzUsuńOch, u mnie co druga rzecz jest dla lalek. Gorzej z leniem, który nie pozwala mi tych rzeczy później odpowiednio przystosować:/
Usuńniebieskie włoski podkręciły bajkowy look :)))
OdpowiedzUsuń... tak to czasami jest , jedni tracą żeby zyskali inni :)
OdpowiedzUsuńWłoski bardzo udane
Niebieska czuprynka ......mmmmm super, tym sposobem powstał taki 100% elfik bo mnie kolorowe włoski kojarzą się tylko z elfami :)
OdpowiedzUsuńMnie kojarzą się też z niemieckimi nastolatkami i japońskimi kreskówkami :) Fajnie, że są lalki, na których można przetestować kolorowe włosy ... czasami nawet w miarę tanio :d
UsuńNiebieski to mój ulubiony kolor:) a małemu wyjątkowo pasuje:) pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńZazdroszczę ci tego skrzacika. W moim SH od jakiegoś czasu nie ma nic godnego uwagi.
OdpowiedzUsuńtakich skrzacików w SH raczej nie upolujemy ... ale bądźmy szczęśliwe, że w ogóle takie SH mamy, bo nie wszystkim do nich blisko :/ U mnie też nic ciekawego, zresztą ostatnio nie odwiedzam ich zaraz po dostawie :P
Usuń