niedziela, 21 lutego 2021

Moje pysie

 Moje pysie ubrane były na sesję karnawałową, której nie zdążyłam zrobić. Ale w ten czwartek dotarła do mnie nowa pysia, a pogoda bardzo sprzyjała, więc wybrałyśmy się do ogrodu połapać witaminy D.


Dwie pysie powyżej to jakaś wersja Pamelki (brunetka, składak z różnych części) i Sarah Lousie firmy Debenhams (blondynka, wymieniłam jej tylko rączki bo oryginalne się rozpadły). Obie przypominają lalkę Sindy i często wyszukuję je na eabyu po frazie "mini sindy".


Jakoś tak więcej szczęścia mam na aukcjach. Z giełdy w ten weekend nie przywiozłam nic, za to trochę się poślizgałam, bo między stoiskami było jedno wiekie lodowisko, tam gdzie nie było "lodowej brei" oczywiście.


Pamelka brunetka to moja nowa pysia :) Na zdjęciu z aukcji wyglądała tak sympatycznie, że jak tylko sprzedawca umożliwił płacenie poprzez Pay Pal (wcześniej było "kain paypal"), to od razu wpadła mi do koszyka :D



Laleczki wystawiły buzie do słońca i chociaż nie jest to korzystny zabieg, jeżeli chodzi o lalki" to wydaje mi się że buzie zdecydowanie im pojaśniały.






Laleczki Sarah Louise mają charakterystyczne, krzyżujące się kokieteryjnie nogi :) Niestety plastik w miarę upływu lat staje się bardzo kruchy, więc często widuję ich połamane ciałka. Ten egzemplarz jest na razie jedyny, jaki mam. Ale wciąż poluję, więc wkrótce może pojawi się jakaś nowa buzia w moim stadku.




A poniżej filmik zdecydowanie nielalkowy. Moje wspomnienie tegorocznej zimy. Bo jak nigdy żałuję, że odchodzi tak szybko. Wisny niecierpię :D


Trzymajcie się ciepło i bezpiecznie, unikajcie tłumu i jedzcie czerwoną paprykę! Dziękuję za wszystkie komentarze:) Pozdrawiam :)

niedziela, 24 stycznia 2021

Sindy, jak siostra Kopciuszka

Ten egzemplarz Sindy trafił do mnie 2 tygodnie temu. Czekała na mnie wśród blond-kopicuszków w sklepiku Fundacji Emaus. Biedactwo nie ma palców u stóp, a mimo to ciężko mi było znaleźć na nią pasujace buciki. Na serdecznym palcu prawej ręki ma srebrą obrączkę, którą postanowiłyśmy zachować. Ubrałam ją w białą suienkę oraz jakąś oryginalną chustkę, której teraz akurat nie mogę znaleźć ... gdzie ja ją w sieci widziałam...






 To moja druga Sindy, tym razem brunetka. Chyba mam do nich szczęście :) Ale to nie moja bajka, więc będzie sobie skłodko spała ... jak Śnieżka ...  w pudle razem z drugą Sindy i Petrą.

niedziela, 20 grudnia 2020

Dla każdego coś miłego


 Czasem trudno mnie powstrzymać. No po prostu muszę jechać na giełdę i już. A jak mam jechać do miasta w innej sprawie, w piątek lub sobotę, to przecież szkoda nie podjechać też na giełdę. I tak około 3 tygodnie temu upolowałam mokrusieńkiego Big Jacka a w ten piątek marchewkowatą Top Model Summer. W dzisiejszej sesji towarzyszyła nam moja gwiazdkowa, nowiutka i pachnąca, kupiona w sieci niespodzianka dla pewnej przeuroczej Lei, 2-letniej córci mojej kuzynki :)


Na początek Marchewka. Moje pierwsze wrażenie, kiedy wyciągnęłam ją ze sterty wybawionych blond-barbioszek nie było tak entuzjastyczne, jak prawdopodobnie Wasze. Ma jasno-rudy fryz i pokrzywione ciałko, przez które dziecko nie chciało się nią bawić. Za to jest w przyzwoitym stanie, nie licząc wyrwanego prawego pejsika. Ta zgięta ręka .. posłużyła mi do powieszenia jej na drzewie ...sprawdziła się umiarkowanie dobrze, bo lalka nie zawisła prosto ... :D Druga ręka nie nadaje się do niczego.. chyba że do odpychania :/




Już bardziej interesującą dla mnie lalką jest taka Paola Reina. Ma 32 cm - zanim zaczęłam ich szukać w sieci, wydawało mi się że są znacznie większe. Moja ma na imię Claudia (Lea jest blondynką) i jest ubrana w szary, stylowy, zimowo-jesienny komplecik. Chciałam Lei podarować najładniejszą lalkę, jaką znajdę, w oko wpadała mi własnie taka. Lalka jest przeznaczona dla dzieci od 3 roku życia ... ... oj tam. Przez tą pandemię widujemy się tak rzadko, że do następnego spotkania zdążę kupić drugą. Mama będzie musiała pilnować, żeby rzęsy nie zostały oderwane. Bardziej martwi mnie jej bardzo intensywny zapach wanilii, który mam nadzieję, nie uczuli dziecka.




Mam ambitny plan uszyć jej jakieś zamienne ubranko. Ciekawe, czy mi się uda :)




Było słodko i barbiowo to teraz czas na przystojniaka :) Big Jack pokazał swój ukryty talent, pozazdrościł Marchewce i też zamarzył mu sie Top Model. Gdyby był pare centymetrów wyższy ... pobawił by się z moimi barbiami :D A tak to dołączy do innych Big Jimów i podonych, pogada z Dorotką od Mego albo jakąś Skipper ... lub popatrzy w oczy Juku Couture ... tymczasem popatrzył mi w aparat.








Oj jego zdjęć pstryknęło mi się najwięcej :)

sobota, 7 listopada 2020

Bytyjska Barbie

 Był sobie klon. Klon ten nosił królewskie ubrania...? Tzn na metce fioletowej kurteczki jest napisane MADE IN BRITISH CROWN COLONY OF HONG KONG.


Laleczka ta do złudzenia przypomina klona z lat 60'tych firmy Evergreen. Niestety mój egzemplarz nie posiada sygnaturki tej firmy na plecach. Jego wydmuszkowe ciałko przypomina barbiowe, ale jedna rączka jest krótsza (buuuu) a stopy dość spore. Ma za to prześliczne, duże, zielone oczy.





Znalazłam w swoich zbiorach tylko jedną parę bucików pasującą na jej kopytka.



Lalę upolowałam na giełdzie, wywalczyłam ją w pochmurny i wietrzny dzień. Pojechałam mimo pandemii, mimo gróźb Mamy ("jak pojedziesz, to masz się w domu nie pokazywać przez dwa tygodnie") :D Teraz drugi tydzień odhorowuję tą wyprawę, ale nie żałuję :D Razem z tym cudem przywlokłam do domu pewną Willy, marzenie Idy, która teraz się nią cieszy :D A blond klonik jest moją drugą namiastką prawdziwiej Barbie Ponytail :)

niedziela, 1 listopada 2020

Palitoy Pete & Topper Gary


 Dzisiaj post o chłopakach. Jak dotąd nie umiałam w sieci znaleźć zdjęcia, na którym Gary i Pete byli by porównani, stali/leżeli obok siebie. Przyznaję, że na aukcajch byli dla mnie identyczni, nie potrafiłam ich odróżnić. Długo omijali mój zbiór ich koleżanek. Wreszcie zgodzili się do mnie zawitać.


Powyżej Dawn i Gary firmy Topper Corp. Poniżej Pippa i Pete firmy Palitoy.



A tu powyżej towarzysząca im dzisiaj słodka parka Pamela Love i Bobby firmy Simba. Firmowość Bobbyego została potraktowana po macoszemu, zupełnie jak firmowość Pete'a. W porównaniu z Pamelką, która na pleckach ma piękną sygnaturkę Ocean Toys, Bobby ma jedynie MADE IN CHINA :( Pupę Pete'a omówię na koniec posta :) Teraz wracamy do początku.

Gary'ego zaprosiłam w komplecie m.in. z jego kolegą Ron'em - pierwszy po lewej na poniższym zdjęciu. Topperki miały więcej męskich kolegów niż Pippa. Na Kevin'a i Van'a będę jescze polować :)


To teraz przejdźmy do moich rodzynków. Nie zagłębiałam się w historię ile było serii Gary'ego. Pete miał chyba dwie serie. Mój podobno jest serią pierwszą, ponieważ druga ma bardziej "ściśniętą/kwadratową" buzię i zawiasy w kolanach. Ubranka moich egzemplarzy pozostawiają wiele do życzenia, dlatego szybko je z nich ściągnę... Na poniższych zdjęciach Gary zawsze będzie po lewej stronie a Pete po prawej.



Noski, usta bardzo podobne, Pete ma bardziej kwadratową twarz, ciemniejsze brwi, mniej różowe usta. Rzeźba włosów wydaje się być identyczna. W zależności od kąta nachylenia buzia Pete'a wygląda zupełnie inaczej.



Gary ma swoje oryginalne buciki. Pete przyjechał bez, ale dopasowałam mu inne. W moich przepastnych zbiorach bucików pasujące okazały się być te od facecików Lego Scala.



Na zdjęciu powyżej chciałam pokazać pokazać zupełnie podobne ręce i dłonie chłopaków. Wyszło dwuznaczenie, ale cóż zrobić :D
Znaczącą różnicą w budowie chłopaków jest ich wnętrze. Podczas gdy Pete nie ma nic do ukrycia, to Gary w środku ma mechanizm łączący głowę, lewą rękę i biodra (kiedyś chyba też nogi, ale ... starość nie radość). Zresztą biodra też już nie działają jak kiedyś... Chodzi o to, że przy skręcie głowy w lewo lewa ręka wysuwa się do przodu. Jest to uciążliwe przy pozowaniu, bo nie ustawię głowy prosto nie wykręcając jej dookoła, żeby i ręka nie chciała się wiecznie witać :D






Po lewej pupa Gary'ego: C 1970 TOPPER CORP HONG KONG
Po prawej pupa Pete'a: HONG KONG



"Jest jesień, pierwszy listopada, a my leżymy na tym zimnie, goli, jak jakieś trupki ..."