sobota, 28 marca 2015

Littlest Pet Shop ~ Mini Blythe Doll

Moja nowa mała laleczka, śliczna szatynka o zielonych oczach. Miałam już skończyć zbieranie, ale ona taka ładna ... taka kieszonkowa laleczka, która zmieści się do każdej torebki :)


Wyprodukowana przez firmę Hasbro w 2010 roku.
Wielkość 4" / 11cm.
Znaleziona w SH w tym tygodniu, oczywiście bez swojego podopiecznego zwierzaka.
Uwielbiam zielone oczy u lalek, za to niebieskie wydają mi się tak niesamowicie pospolite.





sobota, 21 marca 2015

Monica Merrill Sweet Nothings by Tonner

Po raz pierwszy zobaczyłam ją w 2010r. na blogu Marissy.



Zauroczyła mnie totalnie. Minęło 5 lat i oto trafiła też do mnie :) Cierpliwość popłaca. Teraz trzeba mi cierpliwości, żeby jej uszyć coś bardziej konkretnego, niż sukienka-rurka z malinowego, elastycznego szaliczka.


Ma prześliczne wstawiane akrylowe oczy koloru morza (powiedzmy Adriatyku) i długie rzęsy. To jedyna Tonnerka, jaka mi się właściwie podobała i nie planuję zakupu jakiejkolwiek innej 16-calowej lalki.





 Zdjęcie w lekko zdeptanych stokrotkach - na wiosennie:)
Wcisnęłam ją w coś, co miało przypominać sukienkę :)
Ogólnie lalka jest dla mnie przecudna. Ale ma swoje minusy:
- ciałko jest dla mnie jakby klockowate, szyja taka strasznie toporna, czego normalnie na zdjęciach nie widać, ale z profilu dla mnie wygląda po prostu brzydko;
- oczy są wprawione krzywo, ma zeza i jedno oko wyżej, co mnie wręcz wpienia i dlatego staram się na nią nie patrzeć ze zbyt bliskiej odległości.
A poniżej zdjęcie Moniki z efektem mojego obecnego zajęcia. Jednym z etapów wytwarzania ceramicznych skarbonek jest ich lepienie. Oczywiście odlew wyszedł z formy, ja tylko wygładzam szwy, doklejam uszy itd. Słonik jest tylko przykładem, bo wzorów skarbonek jest kilkadziesiąt.


Żakiecik miał być częścią elfiego stroju na Święta BN 2014, ale czasu starczyło mi tylko na niego, rajtki i skarpetki. Na szczęście udało mi się kupić okazyjnie buciki, więc wygląda prawie "jak człowiek" :)

sobota, 14 marca 2015

Rude śliczności

Odważyłam się ją rozpakować.

Kiedyś, przy ładnej pogodzie, może uda się zrobić zdjęcia pokazujące prawdziwe kolory ich oczu. Ale może do tego czasu odważę się też rozplątać tej j-dollce włosy.




 Ciałka obu moich j-doll są takie same, różnią się tylko nieznacznie odcieniem. No i stawy biodrowe rudej chodzą znacznie lepiej niż blondynce. Ciekawostka: Friedrich Strasse ma namalowane tylko górne rzęsy, Maroseica zaś tylko dolne.

 Pod ubrankiem okazało się, że zielonooka była całkiem dobrze zabezpieczona, ale ...

Oryginalna zielona sukienka jest zrobiona z fatalnej jakości materiału. Kawałek rączki, który nie był zabezpieczony folią, a który stykał się z tym materiałem, został zabarwiony na zielono. Tak więc sukienka wraz z połamanymi bucikami została schowana gdzieś głęboko w szafie.

poniedziałek, 9 marca 2015

J-doll Maroseica St. Jun Planning

Obiecałam sobie, że to już ostatnia ... :D

 Tu jeszcze w opakowaniu, jak widać z napisem Jun Planning. Bałam się, że będzie mieć te brzydkie rączki, jakie mają starsze serie lalek. Ale okazało się, że ma Pullipowe :)


Dzisiaj zdjęcia jeszcze z pudełka, lalka przytwierdzona jest mocno a mi trochę żal ją wyzwalać.

 Oczywiście butki połamane - tak jak opisywały jej inne posiadaczki. Ale startej farby się nie spodziewałam. Szkoda, ale trudno.
 Zauroczyły mnie jej piękne zielone oczy i rude włosy. Tak piękne zielone oczy ma jeszcze jedna j-doll - Picasso St. East. Tamta ma też śliczne fioletowe włosy, ale rączki niestety tego starego typu.




Taki sobie prezent na 30 urodziny kupiłam (i tegoroczne imieniny, dzień kobiet, dzień dziecka), żeby mieć jakieś wytłumaczenie po co :)
W końcu zamknęłam jakiś krąg - kupowanie/zdobywanie zaczęłam od rudej i na rudej kończę. ... Ale jest przecież jeszcze jedna, (nieosiągalna) ruda lalka, ze wstawianymi zielonymi oczami. Jak się pojawia na ebay-u, to za kosmiczną dla mnie cenę. Może za parę lat dozbieram grosza... do mojej świnki skarbonki, która jest przekonana, że to na waciki. I może się trafi. Tak jak wyśniona przez 5 lat Monica Merrill od Tonera. Ale o niej w innym poście,... jak tylko uszyję jej jakąś małą czarną. A tu czasu brak...

niedziela, 8 marca 2015

Triple H z WWE i Spock ze Star Treka - łupy z SH

A więc moje dziecię też będzie się bawiło lalkami. Dbam tylko o to, by miał przynajmniej tyle samo postaci żeńskich, co męskich. O masie samochodzików nie wspominając, ale one psują się trochę szybciej ..

Obie figurki są małe, porównywalne wielkością do małej Pameli Love, dlatego mieli dziś wspólną sesję.
 Triple H (w czerwonych spodniach), czyli Hunter Hearst Hemsley, amerykański zawodowy zapaśnik widowiskowo naparzający się z innymi podobnymi sobie zapaśnikami, jeden z niewielu długowłosych bohaterów WWE. Figurka ma ok. 18cm (trochę ponad 7 cali), a na stopie sygnaturę (C) 2003 JAKKS Pacific Inc.
 Po prawej stronie Spock, członek załogi (pierwszy oficer) statku USS Enterprise NCC-1701 z serialu Star Trek. Uwielbiałam ten serial! Figurka ma 15,4cm (6 cali) wysokości a na stopie sygnaturę: TM CBS & 2009 .... Playmates Toys.
 Obie figurki mają fajną artykulację. Spockowi dodatkowo ściąga się gumową koszulkę.
 Triple H ma ubytki farby na srebrnych butach. A na lewym udzie dowód bezmyślności pań w sklepie - cenę namaziały czarnym permanentnym pisakiem. To jeszcze nic w porównaniu do porcelanowej laleczki, której cenę namalowały, o zgrozo, na policzku!

 Obie figurki mają ubytki farby na twarzyczkach. Niestety bardziej widoczna jest czarna plama na nosie Spocka.


 Realizm, którym cechuje się ten "Lala-men" jest całkiem ... fajny(?) :)




Z figurek marzy mi się bardzo Rikku z gry Final Fantasy X, z podobną artykulacją i podobnej wielkości, ale ceny na razie są dla mnie nieosiągalne. Z męskich figurek chętnie przygarnęłabym jeszcze kapitana Jean Luca Picarda (Star Trek) i Dweyn'a Johnsona (The Rock, WWE) :D

Tymczasem Opatrzność mnie wysłuchała i znalazłam sobie pracę :) Może tylko tymczasowo, ale na pewno na nadmiar czasu narzekać nie będę. Może uda mi się kiedyś pokazać jakie to teraz świnki i krowy z gliny modeluję na cudne, porcelanowe skarbonki :)

niedziela, 1 marca 2015

Little Pullip Miki - Japan style

Była moim pierwszym spełnionym marzeniem o rudowłosej lalce z wstawionymi oczami.


Nie lubię dużych głów, ale wybaczam przez wzgląd na powyższe.


To Little Pullip Miki na ciałku Obitsu 21cm white. Odcienie plastików są dość różne, a w słońcu różnica ta jest niestety jeszcze bardziej widoczna.
Zawiodłam się na jakości tej lalki. Na łączeniu główki ma małe zadrapanie, odprysk plastiku. Włosów raczej malutko, trochę objętości dodają tylko loki.


Za to ma śliczne brązowe oczy i gęste rzęsy (jak od szczoteczki, równej długości i tylko na środku górnej powieki, dolne są namalowane.

(klęczę na poręczy nad brzegiem bezdennej głębiny)

Ubranko znowu krzywo własnoręcznie uszyte. Spódniczka jest uszyta z materiału pozyskanego z zepsutego chińskiego wachlarzyka. Taaaki miał śliczny wzorek. I taaak bardzo się strzępi, że nadaje się tylko do prezentacji.


Obitsu jest brzydkie, ale ma fajną artykulację. Siad na piętach podoba mi się najbardziej.


Najbrzydsze w obitsu są stopy (obok za krótkich palców dłoni), dlatego do zdjęć w plenerze musiałam znaleźć jej jakieś buty. A że nie miałam ŻADNYCH pasujących, więc zrobiłam je sama. Oto moje pierwsze własnoręcznie zrobione buty!


A że pierwsze, to mają prawo być brzydkie, koślawe, krzywe i bez porządnej podeszwy. Ciągle kombinuję, jak by tu zrobić je ładnie i równo, jak szyć i czym. Jak kleić i gdzie. No i z jakiego materiału - tutaj zastosowałam sztuczną skórkę pozyskaną ze spodniej części paska znalezionego w SH.


W tym podejściu nauczyłam się kolejności przytwierdzania elementów i tego, że mulina nie za bardzo nadaje się na sznurówki.



Głowy Little Pullip jak i j-doll (każdy kolejny egzemplarz lalki) mają takie same buzie i różnią się tylko makijażem, włosami i kolorem oczu, ewentualnie karnacją. Na szczęście, bo mając jeden egzemplarz czuję, że nie potrzebuję mieć ich więcej.