niedziela, 14 lipca 2019

Przeminęło z kolorowym wiatrem, który niesie barwy...

Taki durny tytuł mi się nasunął, gdy patrzyłam na Kokuuma leżącego w pudle wraz ze Scarlet'kami.
😁


A zaczęło się wczoraj. Rano padał deszcz, więc na giełdę nie było sensu jechać. Ale po pracy wyjżało słońce. Pomyślałam - a, co tam, to tylko 10km drogi powrornej do domu więcej. Parking był pusty, ale wjazd otwarty. I sprzedawców w gruncie rzeczy też mało... i na szczęście dla mnie, w końcu był to 13'ty dzień miesiąca, mało kupujacych. Kokuuma wypatrzyłam pierwszego. Ma obdarty nos, pewnie jakiś niedźwiedź albo John Smith mu przytarł. Widział nie jedne barwy, które kolorowy niesie wiatr. Ten wiatr posiał mu gdzieś Pocahontas. Ale przywiał Scarlett O'Harę, której wszystko chciało przeminąć z wiatrem...


Na następnym stoisku leżała sobie jak gdyby nic taka Scarlett. Od razu poznałam. Barbie to ja w sumie nie lubię, ale chyba same mi się pchają przed oczy. A jak się pchają za grosze, to jak tu nie przygarnąć?? Się pytam...



Zaraz obok druga leżała... No co jest. A te oczy... takie duże i zielone... I ta brew... 



A wtedy Pan mi mówi, że ma jeszcze do nich Kena... Barbie bez butów, bo przed Kenem uciekały. Po prostu cała Scarlett, a Rhett Butler biedny bez cylindra.



W ten oto sposób mam barbie kolekcjonerskie. I nie lubię kolekcjonerskich, bo wsztstko mają poprzyszywane. Normalnie się przebrać nie da, strach coś ściągać do prania.





Rhett zachował swoje buty :)


Nadal mam remont... Zdjęcia robione telefonem są fatalnej jakości, ostrości nie nauczę się tu łapać. Ech

11 komentarzy:

  1. Jak Ci zazdroszczę, a jakbyś chciała się pozbyć albo zamienić to daj proszę znać :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ale cudne, kolekcjonerskie lalki! Ty to masz farta, jak nic! Tyle dobrodziejstw i to "po pracy"! Rewelacyjne towarzystwo :-)

    OdpowiedzUsuń
  3. cudownie! bardzo się cieszę, że miałaś takie udane zakupy

    OdpowiedzUsuń
  4. Jesteś winna! Mam zawał serca i ślinotok ;) Szczęka wala się po podłodze. Ret mój ukochany we własnej osobie i cudne zielonookie. W dodatku w ciuszkach. Cuda się zdarzają, jak widać. Ale żeby zaraz potrójnie? Teraz żałuję, że nie chciało mi się w niedzielę na giełdę pojechać. Może u nas też skarby były. :)

    OdpowiedzUsuń
  5. zazdrość jak stąd do księżyca -
    takiego "kena" łapałabym, aż
    do utraty tchu!!!

    na Kokouma polowałam kilka lat,
    ale udało mi się, gdy stracił
    na chwilę czujność i capnęłam
    przystojniaczka, a co :)))

    Scarletki dwojga postaci godne
    zachwytu oczywiście teeeż, ale
    co brunet wieczorową porą, hmmm...

    OdpowiedzUsuń
  6. Brawo Ty! :D ...jak zawsze ;)
    Chyba zacznę sobie powtarzać, że nie lubię Barbie, a szczególnie kolekcjonerskich, i nie lubię wintażów... może zaczną mi się pchać przed oczy. ;)))

    OdpowiedzUsuń
  7. Za grosze grzech nie kupić! Ale od razu trzy się pytam musiałaś upolować? Żeby mi szkoda było? Żebym szlochać z rozpaczy miała?
    Świetne łupy, Madziu.

    OdpowiedzUsuń
  8. Ale miałaś szczęście, gratuluję!

    OdpowiedzUsuń