sobota, 7 listopada 2020

Bytyjska Barbie

 Był sobie klon. Klon ten nosił królewskie ubrania...? Tzn na metce fioletowej kurteczki jest napisane MADE IN BRITISH CROWN COLONY OF HONG KONG.


Laleczka ta do złudzenia przypomina klona z lat 60'tych firmy Evergreen. Niestety mój egzemplarz nie posiada sygnaturki tej firmy na plecach. Jego wydmuszkowe ciałko przypomina barbiowe, ale jedna rączka jest krótsza (buuuu) a stopy dość spore. Ma za to prześliczne, duże, zielone oczy.





Znalazłam w swoich zbiorach tylko jedną parę bucików pasującą na jej kopytka.



Lalę upolowałam na giełdzie, wywalczyłam ją w pochmurny i wietrzny dzień. Pojechałam mimo pandemii, mimo gróźb Mamy ("jak pojedziesz, to masz się w domu nie pokazywać przez dwa tygodnie") :D Teraz drugi tydzień odhorowuję tą wyprawę, ale nie żałuję :D Razem z tym cudem przywlokłam do domu pewną Willy, marzenie Idy, która teraz się nią cieszy :D A blond klonik jest moją drugą namiastką prawdziwiej Barbie Ponytail :)

9 komentarzy:

  1. Wygląda jak królewna :D Gdybym dorwała ją w swoje ręce to by kopciuszkiem została :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo ładny klonik :0)
    Pozdrawiam serdecznie i życzę szybkiego powrotu do zdrowia :0)

    OdpowiedzUsuń
  3. Lalka jest cudowna♥ Zazdroszczę, a w dodatku włosy w fantastycznym stanie, no i te oczy. Ja zrezygnowała z giełdy już od września, ciągnie mnie, ale strach jest niestety większy. Mam nadzieję, że Twoja choroba to tylko przeziębienie. Życzę zdrówka.

    OdpowiedzUsuń
  4. I tak jest wyjątkowo śliczna! A za Willy jestem Ci dozgonnie wdzięczna, sama nigdy bym jej nie dorwała... ;* <3 <3 <3 Zdrówka!!!

    OdpowiedzUsuń
  5. Zazdroszczę znaleziska - panna jest przecudna!

    OdpowiedzUsuń
  6. Zawsze chciałam mieć właśnie taką lalkę ☺️👍

    OdpowiedzUsuń
  7. Cudo! Włosy w świetnym stanie, piękne oczy w zielonym kolorze, dostojna twarz- czego chcieć więcej. Fantastyczny zakup.
    Madziu, zdrówka dużo życzę.

    OdpowiedzUsuń
  8. A to ciekawe miejsce produkcji :)

    OdpowiedzUsuń
  9. gratuluję! może i klonik
    ale radość autentyczna!

    OdpowiedzUsuń