poniedziałek, 25 marca 2019

Nowa radość

Wiosna się rozkręca na całego a ja nie rezygnuję z wypadów na naszą giełdę. W ten weekend wreszcie udało mi się przynieść konkretne łupy.
Pierwszym łupem jest sukienka: Best Buy Fashion #9626 z 1977 roku :)


Przyniosłam jeszcze kilka innych ubranek, ale ta sukienka było wyjątkowo ładna i wyjątkowo warta odszukania jej pochodzenia.




A drugim łupem była białowłosa klonica Pippy/Dawn'ki. Chyba Diana się nazywa, ale pewności zawsze brak.





Sezon dopiero się zaczyna, ale zachęcam do poszukiwań Wszystkich, którym z domu ciężko się ruszyć. A zachęcam takimi zdjęciami.


Lucky miała w brzuszku chłopczyka a Miss America (pierwsza z lewej poniżej) miała zamienione ciałko z klonikiem Petry ze zdjęcia powyżej, czyli sumując nie miała jednej ręki. Daisy miała uszkodzoną nogę w kostce. Sindy nie miała dłoni a klonik Sindy był całkiem dobry ... ale miał wydmuszkowe ciałko.


Było też pudło z barbiami z lat 90', ale to nie moja bajka, więc sorki za brak zdjęć :D

Na koniec mały, tajemniczy przepis na sukces - blady świt to dobra pora na kawę :D

sobota, 23 lutego 2019

Smuteczek

Kiedy ostatnim razem publikowałam post, pomyślałam sobie, że następny będzie setny i musi być wyjątkowy. Nie przypuszczałam, że będzie wyjątkowy w ten sposób. Otóż od tygodnia mam żałobę lalkową. Powodem jest prześliczna miniaturowa laleczka.


Upolowałam ją w zeszłą sobotę na giełdzie. Makijaż trochę niesymetryczny, ale przy tej skali przeżyję - pomyślałam. Niestety laleczka niedzielnej sesji nie przeżyła ... w całości.




Barbie pilotka to też moja nowa lokatorka. Tzn jej oryginalne ciałko porwała szczerząca się blondynka fashionistas, która zaraz potem wyjechała na wieczne wakacje ... do mojej milusińskiej sąsiadki. Ale to nie jej żałuję.


Zaraz po tym zdjęciu malusia laleczka zleciała na swoją delikatną celuloidowa głowę. Nie wszystkie kawałki się odnalazły. Głowę spróbowałam skleić pierwszym przeźroczystym klejem, jaki znalazłam. Ładnie wyglądała tylko przez chwilę. Zdjęć, gdzie przyklejony kawałek wklęsł do środka głowy już nie pokażę, bo się wstydzę, że zniszczyłam taką ślicznotkę.



Odszukałam w sieci, że latająca syrenka to symbol niemieckiej firmy Cellba. Skala 7,5 cala.


Od tego momentu nie chce mi się już zaglądać do sklepów, polować i szukać lalek. Morał jest taki, że jak następnym razem dostanę celuloidową lalkę w swoje szpony, to mam ją fotografować nad miękkim podłożem, nosić w piankowym ochraniaczu a najlepiej wsadzić gdzieś w bezbieczne miejsce i nie dotykać ...

To był post nr 100. Pierwszy taki pesymistyczny. A pesymistycznych postów nie cierpię. Więc przepraszam za niego, postaram się, żeby następny był super optymistyczny i mobilizujący do aktywnego szukania perełek w rupieciach :)

Pozdrawiam Wszystkich Zaglądających bardzo gorąco!!!

czwartek, 7 lutego 2019

Action Man

Oto nowy nabytek giełdowy (gość w pomarańczowym, ruda jest dla porównania), rozpoczynający tegoroczny sezon łowny :) Nie mam pojęcia kto to :)








Kiedyś może zrobię lepsze zdjącia, ech.

niedziela, 20 stycznia 2019

Na Dzień Dziadka

Znalazłam u siebie paru siwowłosych dżentelmenów. Ostatnio powiększa się u mnie kolekcja lego-ludzików a figurka Einsteina to mój prezent gwiazdkowy - jedyny prezent około-lalkowy minionych świąt.


Lawinowo rośnie u mnie ilość klocków lego mojego dziecka. Przy okazji przygarniam figurki, które spodobały mi się szczególnie. Poniższego jegomościa szukałam macając saszetki-niespodzianki przez godzinę. Na szczęście tylko on z serii miał sukienkę zamiast spodni. Ale był w ostatniej saszetce z pudełka ....

Jor-El, tata supermena z 2 serii Batman Movie
Rzymskiego cesarza zgarnęłam z naszego polskiego charityshopu czyli w "sklepie" wspólnoty Emaus.

Roman Emperor - cesarz rzymski (seria 9 minifigurek)
A Alberta Einsteina dostałam od kochanego braciszka, któremu chciało się coś zamówić dla mnie z ebaja :)

Albert Einstein
"Bobblehead Action Figure"
Główka Alberta osadzona jest na sprężynce i przez to po potrząśnięciu .. trzęsie się :D Kocham :)





Moje figurki pozdrawiają Was z parapetu. Bo przez ostatnie 2 miesiące wychodząc na zewnątrz z reguły przebiegam z punktu do punktu zatrzymując się tylko przy przyczepie z kanapkami i pączkami :D


środa, 14 listopada 2018

Chris, europejska koleżanka Tutti i Todd'a by Mattel

Mogłam spędzić na giełdzie już tylko 2 minuty, żeby zdążyć do pracy. A było jeszcze ok. 3 stoisk do przejścia. Minęłam je piorunem. Na jednym z nich w momencie wypatrzyłam takie cudo.  Oczywiście nie na liściach a na stercie innych zabawek. Szkoda, że nie miałam więcej czasu, może jeszcze w tych 10 niewyłożonych z kontenera pudłach było by coś jeszcze ... Chwyciłam znalezisko, od razu wiedziałam co to za potworek, bo Ida pozwoliła mi pomacać swoje szkraby :D Żulik przyjął srebrniaka a ja pobiegłam ze swoim łupem do samochodu :)







W tym momencie lalencja jest już umyta i przebrana. Na pierwszy rzut oka nie ma oznaczeń. Po wnikliwym obejrzeniu można znaleźć, że sygnaturka Mattel wraz z napisem Japan znajdują się na główce w miejscu jej styku ze szyją. Moja Chris ma uszkodzony zaczep i główka lekko odstaje, więc napis jest bardziej widoczny.







A teraz z cyklu "jak zepsuć" ...

Takiego kocmołucha musiałam jakoś doprowadzić do porządku. Magiczna gąbka starła brud, który wniknął w cieniutką warstwę lakieru powlekającą gumę ciałka ... razem z tą warstwą. A włosy chcąć ułożyć wywrzątkowałam, ale chyba straciły na swojej pierworodnej rudości. W tym miejscu sobie zanotuję jak w kamieniu: NIE WRZĄTKUJE SIĘ RUDYCH WŁOSÓW!! ... aczkolwiek na zdjęciach wyglądają dobrze ...

A tu jeszcze zdjęcie "przed" ze Świętym i Bobbym z poprzedniego postu :)




niedziela, 4 listopada 2018

Bobby Super Love

Zacznę od tego, że tak mi się bardzo nie chciało wstawać bladym świtem w ten weekend. Zdanie "pewnie i tak nie będzie dużo ludzi" wracało mi w myślach parokrotnie. W końcu w nocy trochę popadało a ranek zapowiadał się mgliście. Temperatura powyżej 10 stopni jednak mnie zmobilizowała. A teraz przedstawiam łup z minionej weekendowej giełdy.

Obok figurki św.Antoniego, wśród rupieci czekał na mnie ten oto uroczy chłopek:


Prezentuje się razem z moją ulubienicą, Pamelką. Miałam już jednego Bobby'ego ale ten jest wyjątkowo super artykułowany. Nie rozbierałam go do zdjęć, bo niestety nagi nie jest zbyt atrakcyjny. Zresztą zdążyła go już rozebrać Shi4 na swoim blogu :)







Ale się cieszę, że w ten weekend pokonałam lenia :D


A następnym razem przedstawię małego potworka, którego znalazłam na tej samej giełdzie, w dokładnie tej pozycji. Przy okazji wspomnę, jak zepsuć, próbując ratować, vintydżową laleczkę.


Jestem w niej zakochana! :D Czy ktoś zgadnie kto to? Ida już wie :D