Najpierw był wykrój z programu telewizyjnego (twórczo wykorzystana makulatura), potem prototyp z jakiegokolwiek materiału. Po parunastu godzinach pracy przedstawiam efekt końcowy. Wik musi wyglądać elegancko. Niby szkocko-norweska natura z nowozelandzko-samoańskim ciałem, ale trzeba ją trochę poskromić.
Muszę przeszyć jeszcze jednego guzika, bo go za bardzo widać.
Płaszczyk jest z czarnej wełenki, która jeszcze się nie snuje, więc nie musiałam dodawać podszewki ani zakańczać brzegów. Miał być styl wojskowy ale wyszedł "mój własny" :D A aparat robi zdjęcia jak chce...
Znalazłam Wikowi fajne "wintydżowe" buciki, które nie są tak obcisłe jak poprzednie. Spodni absolutnie w "kenowych" rozmarach się nie znajdzie. Pasował mu jeden biały podkoszulek od "Six million dollar man", ale wylądował w praniu, pokażemy kiedy indziej. Tymczasem trzeba ciuchy szyć.
A tu zdjęcia na pożegnanie, gościnnie witały u mnie Betty i Sindy :) Oczywiście za niedługo spotkacie się u Idy :D
sobota, 29 września 2018
czwartek, 30 sierpnia 2018
Ruda, polska, znaleziona
To mogło się przytrafić chyba tylko mnie.
Moje znalezisko wystawało z reklamówki przywiązanej do wiaty śmietnikowej. Pośród różnych wiat, które wczoraj mijałam, do tej akurat miałam klucz. Początkowo byłam nieprzekonana, no ale była ruda, miała swoje własne buciki i skarpetki i ogólnie jej stan był prawie idealny. Oprócz niesamowitego brudu piwnicznego, którym była/jest pokryta, wszystko jest idealne (na zdjęciach jest po umyciu głowy, pajęczyny po prostu musiałam zmyć od razu).
Oczywiście nie miałam pojęcia kto to ona. Ale poszperałam i jest. Niesamowite, że ludzie sprzedający podobne lalki orientują się, że pochodzą z czasów PRL'u, ale przypisują im pochodzenie z ZSRR.
No więc poprawcie mnie, jeśli się mylę ale to Pomocnica albo Krawal'ka. Nie ma żadnych sygnatur, a przynajmniej żadnej się nie dopatrzyłam.
Nadmienię, że znalazłam ją ok 1 km od siedziby tego naszego polskiego producenta lalek. Może jak ją już umyję w całości, to wezmę pod pachę przy okazji i się spróbuję zapytać, z którego roku ona, czy całe ubranko ma oryginalne (majtki wyglądają na nigdy nie zdejmowane), jak ma na imię ... albo powiedzą mi, że nikt już u nich nie wie, że to stare czasy. Pani tam są miłe, ale ciężko cokolwiek się dowiedzieć o czasach minionych....
I takie pytanie, czy ktoś te lalki zbiera? To ewidentnie nie mój rozmiar - ma 49cm wysokości! Chętnie przekazałabym tą lalkę w dobre ręce.
Po przepraniu ubranka nadal są przyżółcone a gumka w (już wiem!) halce się wyciągnęła.
Głowę ściągnęłam, żeby wszystko lepiej schło. Ciałko nie jest idealnie gładkie, jak po wyciągnięciu z pudełka, ma też ok 3 ciężko-zmywalne czarne plamki - z tyłu na udach. Upewniłam się, że nie posiada wewnątrz żadnego mechanizmu, czyli nie jest mówiącą wersją. Krótkie i nawet gęste włosy sprzyjają wystylizowaniu jej na chłopaka :D
Jeżeli się gdzieś mylę, to jak zwykle proszę o sprostowanie.
Moje znalezisko wystawało z reklamówki przywiązanej do wiaty śmietnikowej. Pośród różnych wiat, które wczoraj mijałam, do tej akurat miałam klucz. Początkowo byłam nieprzekonana, no ale była ruda, miała swoje własne buciki i skarpetki i ogólnie jej stan był prawie idealny. Oprócz niesamowitego brudu piwnicznego, którym była/jest pokryta, wszystko jest idealne (na zdjęciach jest po umyciu głowy, pajęczyny po prostu musiałam zmyć od razu).
Ach te brwi... |
Oczywiście nie miałam pojęcia kto to ona. Ale poszperałam i jest. Niesamowite, że ludzie sprzedający podobne lalki orientują się, że pochodzą z czasów PRL'u, ale przypisują im pochodzenie z ZSRR.
No więc poprawcie mnie, jeśli się mylę ale to Pomocnica albo Krawal'ka. Nie ma żadnych sygnatur, a przynajmniej żadnej się nie dopatrzyłam.
Nadmienię, że znalazłam ją ok 1 km od siedziby tego naszego polskiego producenta lalek. Może jak ją już umyję w całości, to wezmę pod pachę przy okazji i się spróbuję zapytać, z którego roku ona, czy całe ubranko ma oryginalne (majtki wyglądają na nigdy nie zdejmowane), jak ma na imię ... albo powiedzą mi, że nikt już u nich nie wie, że to stare czasy. Pani tam są miłe, ale ciężko cokolwiek się dowiedzieć o czasach minionych....
I takie pytanie, czy ktoś te lalki zbiera? To ewidentnie nie mój rozmiar - ma 49cm wysokości! Chętnie przekazałabym tą lalkę w dobre ręce.
Po przepraniu ubranka nadal są przyżółcone a gumka w (już wiem!) halce się wyciągnęła.
Głowę ściągnęłam, żeby wszystko lepiej schło. Ciałko nie jest idealnie gładkie, jak po wyciągnięciu z pudełka, ma też ok 3 ciężko-zmywalne czarne plamki - z tyłu na udach. Upewniłam się, że nie posiada wewnątrz żadnego mechanizmu, czyli nie jest mówiącą wersją. Krótkie i nawet gęste włosy sprzyjają wystylizowaniu jej na chłopaka :D
Jeżeli się gdzieś mylę, to jak zwykle proszę o sprostowanie.
niedziela, 26 sierpnia 2018
Tressy
Dzisiaj przedstawiam lalkę, znowu nieswoją, którą upolowałam na giełdzie :) Potencjał na znajdowanie był mały i spotęgował go deszcz, ale Tressy udało mi się wyciągnąć z pudła na 5 min przed tym, jak sprzedawcy zasłonili swoje wystawki ciemnymi i nieprzeświecalnymi foliami. Tressy trafi w ręce Idy, ale że Dziewczyna przedstawi ją może za jakieś 2 lata, to zanim się ponownie zobaczycie - ja się nią trochę pobawię :D
Szukając wiedzy na temat tego gatunku lalek nie udało mi się uzyskać stuprocentowej pewności, że to "Bella Tressy" wyprodukowana we Francji na licencji American Character Toy Company w 1967r. Z dużym prawdopodobieństwem to ona, bo nie ma rosnących włosów i ma prawie niewidoczny firmowy stempel z tyłu głowy oraz okrągły ślad na brzuszku, pozostałość z formy wersji z "growing hair". Makijaż jak i gęstość włosów są uderzająco podobne.
Włosy ma długie, po rozprostowaniu sięgające pasa. Sparciałej gumki nie ruszam, lalki nie myję ani nie czeszę. Postara się o to Właścicielka ... chociaż mnie korci :)
Gumowe dłonie, na szczęście nie są pogryzione. Ubranko niestety bardzo sfatygowane, chyba nieoryginalne.
Ma też brzydkie, krzywiaśne płetwo-stopy. Gumowe nogi są zabarwione na pomarańczowo od tej pomarańczowej kiecki.
Stojak widać, że pożyczony. Pierwszy, jaki trafił mi się w ręce :D
Jak się mylę co do stempla, to proszę o sprostowanie.
Na giełdę nie mam blisko, dojazd autobusem zająłby mi ok godziny. Demotywacja jest częsta, gdy niczego dla siebie nie znajduję. Ale jak przychodzi sobota, to moja ciekawość kopie w dupę mojego lenia i po prostu muszę się ruszyć na polowanie między rupieciami. Sezon na rupieciowe grzybki jest krótki, trzeba próbować zrobić zapasy szczęścia na zimę :D
Szukając wiedzy na temat tego gatunku lalek nie udało mi się uzyskać stuprocentowej pewności, że to "Bella Tressy" wyprodukowana we Francji na licencji American Character Toy Company w 1967r. Z dużym prawdopodobieństwem to ona, bo nie ma rosnących włosów i ma prawie niewidoczny firmowy stempel z tyłu głowy oraz okrągły ślad na brzuszku, pozostałość z formy wersji z "growing hair". Makijaż jak i gęstość włosów są uderzająco podobne.
Włosy ma długie, po rozprostowaniu sięgające pasa. Sparciałej gumki nie ruszam, lalki nie myję ani nie czeszę. Postara się o to Właścicielka ... chociaż mnie korci :)
Gumowe dłonie, na szczęście nie są pogryzione. Ubranko niestety bardzo sfatygowane, chyba nieoryginalne.
Ma też brzydkie, krzywiaśne płetwo-stopy. Gumowe nogi są zabarwione na pomarańczowo od tej pomarańczowej kiecki.
Stojak widać, że pożyczony. Pierwszy, jaki trafił mi się w ręce :D
Jak się mylę co do stempla, to proszę o sprostowanie.
sobota, 25 sierpnia 2018
Yu, jeszcze troszkę wakacyjnie
Witam
Dawno mój Yu się nie pokazywał, więc korzystając z okazji chcielibyśmy razem podziękować Marzence za cudne, zrobione własnoręcznie spodenki, które pasują idealnie! oraz za prześliczne, autorskie buciki, też pasują! :)
Dawno mój Yu się nie pokazywał, więc korzystając z okazji chcielibyśmy razem podziękować Marzence za cudne, zrobione własnoręcznie spodenki, które pasują idealnie! oraz za prześliczne, autorskie buciki, też pasują! :)
Jeszcze raz dziękujemy :)
sobota, 11 sierpnia 2018
Pablo & Sindy
Jak zaznaczyłam w poprzednim poście, z giełdy wrócił ze mną do domu pewien golas. Obecnie już nim nie jest. Przywdziałam mu oryginalne ubranko, które innym szczęśliwym razem udało mi się upolować w SH. Poznajcie Pablo:
Zidentyfikowałam go jako Action Man firmy Palitoy. Adventurer albo Sailor. Ale układ dłoni mi się nie zgadza. Powstał prawdopodobnie w latach 70'tych.
Wiele przeszedł. Wniesie on do drużyny sporo doświadczenia. Taki WujekDobraRada.
Pablo sam stoi, w przeciwieństwie do Sindy, z którą poznał się na giełdzie. Ale gdzie nóżki nie dadzą rady, tam patyczek pomoże.
Sindy ma na sobie dwie różne baletki, wygrzebane z mojego zbioru pojedynczych butów. Na pierwszy rzut oka nie widać, żeby była jakakolwiek różnica w odcieniach :D
Sindy miała przycięte rzęsy w jednym oku. Ale pęsetka troszkę pomogła. Ponieważ z Idą zobaczymy się dopiero pod koniec sierpnia, to do tego czasu Sindy bawi się ze mną :D
PS Moje Dziecko bawi się w Zakopanem z dziadkami, więc moje lalki się wietrzą. Zrobiłam mały spis powszechny. Naliczyłam 110głów
Jak widać nadal uwielbiam różne rozmiary, różne roczniki i pochodzenie. Jak też widać te mniejsze rozmiary bardziej. Na szczęście przystopowałam z Blajtkami, paru innych głów się pozbyłam :D
A tu kulisy:
I znowu żar lał się z nieba. Jak szybko udało się je rozłożyć, tak szybciej musiałam je zwijać. Zbliżenia znajdą się w zakładce "moje stado".
Pablo stał się nowym członkiem mojej męskiej drużyny. |
Zidentyfikowałam go jako Action Man firmy Palitoy. Adventurer albo Sailor. Ale układ dłoni mi się nie zgadza. Powstał prawdopodobnie w latach 70'tych.
Pablo i bobasek Happy Family |
Wiele przeszedł. Wniesie on do drużyny sporo doświadczenia. Taki WujekDobraRada.
Pablo sam stoi, w przeciwieństwie do Sindy, z którą poznał się na giełdzie. Ale gdzie nóżki nie dadzą rady, tam patyczek pomoże.
Sindy ma na sobie dwie różne baletki, wygrzebane z mojego zbioru pojedynczych butów. Na pierwszy rzut oka nie widać, żeby była jakakolwiek różnica w odcieniach :D
Sindy miała przycięte rzęsy w jednym oku. Ale pęsetka troszkę pomogła. Ponieważ z Idą zobaczymy się dopiero pod koniec sierpnia, to do tego czasu Sindy bawi się ze mną :D
PS Moje Dziecko bawi się w Zakopanem z dziadkami, więc moje lalki się wietrzą. Zrobiłam mały spis powszechny. Naliczyłam 110głów
![]() |
Zbiorowe 08.2018 |
A tu kulisy:
I znowu żar lał się z nieba. Jak szybko udało się je rozłożyć, tak szybciej musiałam je zwijać. Zbliżenia znajdą się w zakładce "moje stado".
poniedziałek, 6 sierpnia 2018
Lalki na giełdzie samochodowej Kraków-Rybitwy cz.III
Przeglądnęłam jeszcze raz telefon w poszukiwaniu zdjęć, które mi coś "zjadło". Znalazłam je! :) Więc wrzucam jeszcze parę z tej ostatniej sobotniej giełdy. A że znalazłam parę zdjęć z moich wcześniejszych wypadów, to będzie to taki mały gratis :)
Na początek zaginione lalki:
Btw, byłam na All dzisiaj, parę lalek z giełdy tam trafiło. Trochę śmiać mi się chciało, że ubiegłam handlarza :D
A tutaj koty, których fragment pokazałam w części pierwszej. Byłam pewna, że im robiłam zdjęcie, nie myliłam się :)
Parę tygodni temu lalek było jak na lekarstwo. Dziewczyny z kosza z poprzedniego postu leżą w tym koszu właśnie od tamtego czasu. Są tak ukryte, albo tak drogie ... nie pytałam o cenę :)
Były za to mebelki i fragmenty wyposażenia domku dla lalek (trzeba się dopatrywać tych małych żyrandoli i lampek)
Była tam też taka gwiazda, z koniem i stajnią. Strasznie brudna i z wystrzyżonymi włosami. Sprzedawca poinformował mnie wtedy, że dzień wcześniej sprzedał całą masę lalek tzn bobasów i chyba nowszych innemu handlarzowi. Co za ból! JEDEN DZIEŃ !!
W Nowej Hucie jest też taki mały plac targowy. Tam spotykam raczej te nowsze lalki. Np taki komplet:
Dwie dziewczyny pozbywały się swoich zabawek. Rudaśna z okularami pojechała ze mną w celu dalszej podróży do bardzo utalentowanej Dziewczyny. Będzie wzorem do szycia dla rozmiarów jej charakterystycznego typu. Jeżeli zrozumiecie mnie o co mi chodzi, bo jest późno dość ... :D
Na następną sobotę planuję post z udziałem Sindy i Palitoya z cz.2 moich przygód. I z niecierpliwością czekam na kolejną możliwośc ruszenia się z miejsca na jakiś targ, przekopania pudeł ze szpargałami i antykami których wartości nie rozpoznam, żeby znaleźć jakiś plastikowy wyrób z nylonowymi włosami. Taka radość, po prostu szukać :D Ale kto nie szuka, ten nie znajduje!! Przynajmnie ja tak mam :D
Na początek zaginione lalki:
Btw, byłam na All dzisiaj, parę lalek z giełdy tam trafiło. Trochę śmiać mi się chciało, że ubiegłam handlarza :D
A tutaj koty, których fragment pokazałam w części pierwszej. Byłam pewna, że im robiłam zdjęcie, nie myliłam się :)
Parę tygodni temu lalek było jak na lekarstwo. Dziewczyny z kosza z poprzedniego postu leżą w tym koszu właśnie od tamtego czasu. Są tak ukryte, albo tak drogie ... nie pytałam o cenę :)
Były za to mebelki i fragmenty wyposażenia domku dla lalek (trzeba się dopatrywać tych małych żyrandoli i lampek)
Była tam też taka gwiazda, z koniem i stajnią. Strasznie brudna i z wystrzyżonymi włosami. Sprzedawca poinformował mnie wtedy, że dzień wcześniej sprzedał całą masę lalek tzn bobasów i chyba nowszych innemu handlarzowi. Co za ból! JEDEN DZIEŃ !!
W Nowej Hucie jest też taki mały plac targowy. Tam spotykam raczej te nowsze lalki. Np taki komplet:
Dwie dziewczyny pozbywały się swoich zabawek. Rudaśna z okularami pojechała ze mną w celu dalszej podróży do bardzo utalentowanej Dziewczyny. Będzie wzorem do szycia dla rozmiarów jej charakterystycznego typu. Jeżeli zrozumiecie mnie o co mi chodzi, bo jest późno dość ... :D
Na następną sobotę planuję post z udziałem Sindy i Palitoya z cz.2 moich przygód. I z niecierpliwością czekam na kolejną możliwośc ruszenia się z miejsca na jakiś targ, przekopania pudeł ze szpargałami i antykami których wartości nie rozpoznam, żeby znaleźć jakiś plastikowy wyrób z nylonowymi włosami. Taka radość, po prostu szukać :D Ale kto nie szuka, ten nie znajduje!! Przynajmnie ja tak mam :D
Subskrybuj:
Posty (Atom)