niedziela, 30 sierpnia 2020

Klon Kena i klonowe dzieci

 Witajcie

Dzisiaj przedstawiam klona Kena, jednego z wielu. Ale czy na pewno Kena?



W sieci znalazłam 3 podobne typy:

- Danny, jedyny chłopak Fleur z lat 1987-1988, ale on miał na plecach "MADE IN CHINA", bardziej kształtne stopy i jaśniejsze, brązowe włosy

- Fred od Plasty z lat 80'tych miał takie same włosy, ale miał też sporą i widoczną sygnaturkę na lędźwiach. był też wykonany z soliniejszego materiału.

- jest też Dzielny Indianin "made in Hong-Kong", ale on miał inne ręce.

Mój klon klonów jest mixem spod jednej formy. Na pleckach między łopatkami ma ślad po prostokątnej sygnaturce, jaką prawdopodobnie usunięto z chińskich wersji matryc.


Pół roku temu mój ulubiony giełdowy sprzedawca miał ich czterech, ale w tamtym momencie zrezygnowałam. Tydzień temu znowu pojawiło się dwóch... no to jednego wzięłam :)





Cerę ma raczej śniadą a stopy toporne, przez co niewiele butów się na nich mieści.


Ponieważ u mnie jedna lalka to mało a Klonowy Pan sztywny to pokażę jeszcze inne klonowe dzieci. Na balustradkę wyprowadziła je moja flagowa Barbarka. 








Laleczka z prawej strony to hybrydka wróżki na klonowym ciałku. Oryginalne, wyższe ciałko nie miało jednej nogi. Laleczka po lewej to oszczędny klon Vaiany, przypatrzcie się jej stopom. Jej ciemne ciałko może się jeszcze przydać :) A maluszek to uroczy i bardzo szczegółowy składany odlew. 

To ostatni wakacyjny post, więc w promieniach zachodzącego słońca wypatrujemy jesieni. Łupy giełdowe w tym roku były marne, pewnie przez koronawirusa. Może trzeba bedzie zacząć polować online :) 


niedziela, 9 sierpnia 2020

Sierpniowe Barbie, mały chłopiec i francuska dama.

 Helloł

W połowie przypadków wypad na giełdę nie owocuje niczym. Wtedy sobie chociaż pospaceruję i mam taką mikrowycieczkę. Czasem coś tam po prostu znajdę. Rzadko kiedy łupy są wyjątkowe. Do wczorajszych pospolitości zaliczam dwie Barbarki i jedną Monsterkę. Do niepospolitości chłopczyka Ari i średniowieczną damę.

Na początek pospolitości. Nie zrobiłam zdjęć przed kapielą, dlatego tutaj zdjęcie po kąpieli, w trakcie suszenia. Wakacyjnie i beztrosko.


Ale nie ma lekko. Monsterce musiałam zdrapać resztki różowej farby akrylowej? a barbiowate wymagały kuracji maseczkami z Benzacne. Panny wróciły do domu, jak słońse schowało się już a dom.

Wieczorem jeden z domowników wrócił do domu i mówi "to dziewczyny skończyły się już opalać?" W pierwszym momencie zastanawiałam się o co mu chodzi ... dopiero po chwili zaskoczyłam :D


Poniżej zdjęcie Monsterki  z jedną z niepospolitości. Stwierdziłam, że to ciężkie znalezisko okołolalkowe, więc zabieram do domu. Sprzedawczyni wyceniając stwierdziła, że to ołów. A mnie się podobała sygnaturka i ledwo widoczny napis "made in France" :D Poszukiwania internetowe poskutkowały odnalezieniem informacji, że jest to popielniczka z brązu. Piszą, że pochodzi z lat ~1940 a przedstawia damę z średniowiecza.


Barbarka - brunetka, to City Style Barbie z 2004r. Niestety poprzednia właścicielka mocno przycięła jej włosy z jednej strony.



Przyglądając się blondynce MTM zauważycie, że jej włosy są niebieskie. Lalka ta trafiła na giełdę prawdopodobnie dlatego, że próba zafarbowania włosów zakończyła się zafarbowaniem również twarzy lalki. Benzacne + słońce poradziło sobie z plamami w 6h :) Normalny kolor włosów wrócił też tam, gdzie dosięgnęła je maść.



Monsterka Catrine DeMew pochodzi z serii "Kwietne upiorki" z 2015 roku. Czekała na mnie cały tydzień, prawdopodobnie dlatego, że miała na odwrót pryzpięte ręce a nie wszyscy wiedzą, że nowszym seriom da się je przepiąć :D



Najfajniejszym znaleziskiem jest gumowy chłopczyk Ari. Ma przesłodką buzię :)




niedziela, 2 sierpnia 2020

Post wakacyjny

W te wakacje urlopu prawie nie mam, nie licząc dwóch dni, które wymęczyłam i jednego, który wyżebrałam, bo przecież "w transporcie wakacji nie ma". Za to udało mi się pojechać w dwa miejsca, które ogromnie mnie intrygowały.

Pierwsze to giełda w Sandomierzu :) Giełda ta odbywa się w soboty i jest dość spora. Dojazd mam bezproblemowy. Podróż trwa 2,5 godzinki z Krakowa a sama giełda znajduje się niedaleko głównej trasy, 10 minut piechotą od Rynku. Tym razem nic ciekawego nie znalazłam, za to chłopaczka Lol z pobliskiego Tesco pokazałam dwa posty temu.

Drugim miejscem była giełda w Pruszczu Gdańskim! Ha, z Krakowa to "tylko" około 6-7, nooo może 8 godzin :D w zależności, czy starczy nam sił i jak długo zasiedzimy się w Mac'u, jednym z kilku na tej trasie. Na tej giełdzie byłam tydzień temu i powiem, że jest naprawdę duża. Zależy kto czego szuka. Znajdziemy tam m.in. roślinki, pościel, ubrania, kubki, gadżety, meble, jedzenie (kiełbaski, kurczaki, burgery, zapiekanki, słodycze...)
Giełda ta odbywa się tylko w niedziele a przed 8 handlarze dopiero się rozkładają. Moje ukochane stoiska z rupieciami są liczne a sprzedają zarówno doświadczeni handlarze jak i dzieci z rodzicami. W zeszłą niedzielę upolowałam laleczkę Blythe od Pet Shopów, którą raz udało mi się wyciągnąć do zdjęć na plaży. Udało się jedno zdjęcie ...


Całkiem nowiutka, była przypięta do plastikowego fragmentu opakowania. Ale jedno zdjęcie to mało na post... No to dzisiaj zrobiliśmy sesję zapoznawczą :)


Obok Blajtki stoi mini Barbie, też przywieziona z Pruszcza.


Czy w Pruszczu jest tylko jedna giełda? Czy są może też jakieś place targowe z rupieciami? Tego nie wiem. Wiem, że Kraków to miasto giełd i targów. Wczoraj odwiedziłam moją najulubieńszą giełdę samochodową. Pod wzglęcem ilości stoisk z rupieciami jest wśród tych trzech giełd największa. Przestrzeń jest bardziej rozległa i nie ma takiego ścisku ... tzn w niedziele jest... Niestety nie zawsze ma się szczęście łowcy. Kupiłam dwa precle :D Za to na placu targowym w Nowej Hucie udało mi się upolować laleczkę LOL, koleżankę dla chłopaków.


Ta laleczka LOL to seria 3, Swim club: Vacay Babay. Ma inne ubranko, cudnie w nim wygląda :)


Blajtka stoi sama! ale tylko do tego zdjęcia :D

Ale to nie koniec nowości wakacyjnych. Ostatnio pokazywałam figurki Fortnite. Przed "urlopem" przyjechała do mnie nastepna figurka z tej serii. Tym razem inna skala, więcej - 38 punktów artykulacji i odpadająca wymienna twarz. Valkiria :)






Valkiria i Dark Bomberka nie były zainteresowane zdjęciami. Coś tam pogadały ze Spockiem i poszły zwiedzać taktyczne pozycje obronne w okolicy ...