środa, 14 listopada 2018

Chris, europejska koleżanka Tutti i Todd'a by Mattel

Mogłam spędzić na giełdzie już tylko 2 minuty, żeby zdążyć do pracy. A było jeszcze ok. 3 stoisk do przejścia. Minęłam je piorunem. Na jednym z nich w momencie wypatrzyłam takie cudo.  Oczywiście nie na liściach a na stercie innych zabawek. Szkoda, że nie miałam więcej czasu, może jeszcze w tych 10 niewyłożonych z kontenera pudłach było by coś jeszcze ... Chwyciłam znalezisko, od razu wiedziałam co to za potworek, bo Ida pozwoliła mi pomacać swoje szkraby :D Żulik przyjął srebrniaka a ja pobiegłam ze swoim łupem do samochodu :)







W tym momencie lalencja jest już umyta i przebrana. Na pierwszy rzut oka nie ma oznaczeń. Po wnikliwym obejrzeniu można znaleźć, że sygnaturka Mattel wraz z napisem Japan znajdują się na główce w miejscu jej styku ze szyją. Moja Chris ma uszkodzony zaczep i główka lekko odstaje, więc napis jest bardziej widoczny.







A teraz z cyklu "jak zepsuć" ...

Takiego kocmołucha musiałam jakoś doprowadzić do porządku. Magiczna gąbka starła brud, który wniknął w cieniutką warstwę lakieru powlekającą gumę ciałka ... razem z tą warstwą. A włosy chcąć ułożyć wywrzątkowałam, ale chyba straciły na swojej pierworodnej rudości. W tym miejscu sobie zanotuję jak w kamieniu: NIE WRZĄTKUJE SIĘ RUDYCH WŁOSÓW!! ... aczkolwiek na zdjęciach wyglądają dobrze ...

A tu jeszcze zdjęcie "przed" ze Świętym i Bobbym z poprzedniego postu :)




niedziela, 4 listopada 2018

Bobby Super Love

Zacznę od tego, że tak mi się bardzo nie chciało wstawać bladym świtem w ten weekend. Zdanie "pewnie i tak nie będzie dużo ludzi" wracało mi w myślach parokrotnie. W końcu w nocy trochę popadało a ranek zapowiadał się mgliście. Temperatura powyżej 10 stopni jednak mnie zmobilizowała. A teraz przedstawiam łup z minionej weekendowej giełdy.

Obok figurki św.Antoniego, wśród rupieci czekał na mnie ten oto uroczy chłopek:


Prezentuje się razem z moją ulubienicą, Pamelką. Miałam już jednego Bobby'ego ale ten jest wyjątkowo super artykułowany. Nie rozbierałam go do zdjęć, bo niestety nagi nie jest zbyt atrakcyjny. Zresztą zdążyła go już rozebrać Shi4 na swoim blogu :)







Ale się cieszę, że w ten weekend pokonałam lenia :D


A następnym razem przedstawię małego potworka, którego znalazłam na tej samej giełdzie, w dokładnie tej pozycji. Przy okazji wspomnę, jak zepsuć, próbując ratować, vintydżową laleczkę.


Jestem w niej zakochana! :D Czy ktoś zgadnie kto to? Ida już wie :D