Ten egzemplarz Sindy trafił do mnie 2 tygodnie temu. Czekała na mnie wśród blond-kopicuszków w sklepiku Fundacji Emaus. Biedactwo nie ma palców u stóp, a mimo to ciężko mi było znaleźć na nią pasujace buciki. Na serdecznym palcu prawej ręki ma srebrą obrączkę, którą postanowiłyśmy zachować. Ubrałam ją w białą suienkę oraz jakąś oryginalną chustkę, której teraz akurat nie mogę znaleźć ... gdzie ja ją w sieci widziałam...
To moja druga Sindy, tym razem brunetka. Chyba mam do nich szczęście :) Ale to nie moja bajka, więc będzie sobie skłodko spała ... jak Śnieżka ... w pudle razem z drugą Sindy i Petrą.
Jest cudna. Mam tylko jedną, blondynkę. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńUrocza jest!
OdpowiedzUsuńŚliczna. Pięknie ją ubrałaś.
OdpowiedzUsuńAleż z niej ślicznotka 😊
OdpowiedzUsuńŚliczna jak Królewna Śnieżka :0)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie :0)
śliczna :) Ja zawsze trafiam na łyse Sindy i muszę dopiero im włoski wszywać od nowa :)
OdpowiedzUsuńGratki, nawet włosy ma w miarę dobrym stanie.
OdpowiedzUsuń