sobota, 4 sierpnia 2018

Lalki na giełdzie samochodowej Kraków-Rybitwy cz.I

Żar lał się z nieba. Kto nie miał czapki, ten słabł z każdą minutą, czasem kręciło się w głowie. A była dopiero godzina 8:30 ...

Co robi wielbiciel starych lalek w wolną sobotę? Otóż wstaje z kurami i gna w taki żar na polowanie. Trochę zaspałam, ale dzisiejszy dzień zaliczam do tych nadzwyczaj satysfakcjonujących lalkowo. Jeszcze wczoraj mówiłam komuś, że Bubble Cut to ostatnia jaką zapraszałam do siebie (jest w drodze, może dotrze). A dzisiaj taki potop! Do domu wróciłam z Palitoy'em, Sindy (dla Idy) i małym ciemnoskórym bobaskiem Happy Family :D Zdjęć zrobiłam prawie 50, po przesiewie zostało 45, więc zapraszam do oglądania w częściach. Zaznaczam, że dawno tyle zabawek na żadnej giełdzie nie widziałam.

Enjoy

Na początek lalki różnej maści i narodowości, bobasy, minki i porcelanki a także te dalekowschodnie:


















Kotów była para, ale telefon chyba zjadł mi parę zdjęć. Pan chciał 200zł/parę

A myślałam, że przed Dniem Dziecka tylko tyle dobroci :D Barbiowate i meble będą w następnym poście :)

4 komentarze:

  1. Ale wspaniała giełda! Nigdy w życiu na takiej nie byłam! Oszaleć można z tej dobroci lalkowej i nie tylko! Jakie cuda tam były! Fantastyczne miejsce i nawet upał nie byłby mnie w stanie zatrzymać! :)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Są takie miejsca :D Ale dzisiaj to był nieprzeciętny wysyp lalek, chyba pod dzieci, które się nudzą i trzeba je gdzieś zabierać, np na giełdy :D

      Usuń
  2. Oż kurczątko! Czemu ja teraz urlopu nie spędzam w Krakowie? Tyle wspaniałości!

    OdpowiedzUsuń