niedziela, 20 stycznia 2019

Na Dzień Dziadka

Znalazłam u siebie paru siwowłosych dżentelmenów. Ostatnio powiększa się u mnie kolekcja lego-ludzików a figurka Einsteina to mój prezent gwiazdkowy - jedyny prezent około-lalkowy minionych świąt.


Lawinowo rośnie u mnie ilość klocków lego mojego dziecka. Przy okazji przygarniam figurki, które spodobały mi się szczególnie. Poniższego jegomościa szukałam macając saszetki-niespodzianki przez godzinę. Na szczęście tylko on z serii miał sukienkę zamiast spodni. Ale był w ostatniej saszetce z pudełka ....

Jor-El, tata supermena z 2 serii Batman Movie
Rzymskiego cesarza zgarnęłam z naszego polskiego charityshopu czyli w "sklepie" wspólnoty Emaus.

Roman Emperor - cesarz rzymski (seria 9 minifigurek)
A Alberta Einsteina dostałam od kochanego braciszka, któremu chciało się coś zamówić dla mnie z ebaja :)

Albert Einstein
"Bobblehead Action Figure"
Główka Alberta osadzona jest na sprężynce i przez to po potrząśnięciu .. trzęsie się :D Kocham :)





Moje figurki pozdrawiają Was z parapetu. Bo przez ostatnie 2 miesiące wychodząc na zewnątrz z reguły przebiegam z punktu do punktu zatrzymując się tylko przy przyczepie z kanapkami i pączkami :D


7 komentarzy:

  1. co za głowa! przystojna że HEJ!
    chyba bym przesadziła na większe
    ciałko - to spojrzenie, ten uśmiech!

    OdpowiedzUsuń
  2. Albercik jest super. Ja też bym mu zaraz poszukała większego ciałka.:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Siwe skronie dżentelmenów kojarzą mi się z mądrością i szacunkiem...
    100 lat wszystkim Dziadkom!

    OdpowiedzUsuń
  4. Jaki fajniutki :-) i jeszcze z trzęsącym się łebkiem :D :D :D :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Świetny jest ten Einstein.

    OdpowiedzUsuń