niedziela, 8 września 2019

Bo szczęście trzeba mnożyć

U mnie przynajmniej razy trzy.  I tak ulubione lalki mam w przynajmniej 3 egzemplarzach. Oto sesja przy grillu. Na szczęście jesteśmy daleko od Krakowa, bo tam stacjonarne grille są już nielegalne a palenie w nich grozi mandatem.


Bohaterki dzisiejszej sesji to pierwsze - Pamelki blondynki od Ocean Toys /Simba. Środkowa jest ukochaną z dzieciństwa. Jeździła ze mną nad morze, miała nawet swoją miotłę. Dla niej szyłam pierwsze skomplikowane sukienki, spodnie i dodatki. Ta z prawej miała kiedyś skuter. Siadała przez to szeroko okrakiem, zupełnie nieelegancko. Oddałam ją sąsiadkom ale odzyskałam. Ta z lewej trafiła do mnie w tym tygodniu. Dziękuję Dobrej Duszy, że zechciała się ze mną wymienić na inne lalkowe byty :)



Pippa Marie pomnożyła mi się 4 razy. Ma taką uroczą buzię, że może mi się mnożyć w nieskończoność :) Tej w spodniach i niebieskich bucikach Ida domalowała brwi, które Marysia utraciła przez lata wędrówki.



Pamelki brunetki z kręconymi włoskami mają trzy różne buzie. Tą z żółtą kokardką już widzieliście. Pozostałe dwie to nowe nabytki, które przywędrowały aż z Holandii. Ta pośrodku mimo zeza ma mocny i wypatrywany przeze mnie makijaż. Jeszcze mi tej z grzywką brak... No cóż, wciąż szukam.


Pippa Mandy jest dla mnie wyjątkiem. Jak nie przepadam za lalkami AA, tak Mandy ma coś w sobie, że wołała za sobą aż trzy razy. 


A poniżej zdjęcie wszystkich trojaczków i czworaczków. Po środku laleczka Strawberry Schortcake z sygnaturką American Greetings. W sieci znalazłam, że produkowano ją w latach 1979-1982/5 i miała za zadanie uczyć dzieci grzeczności. Jej pierwowzorem była postać z kartek pocztowych. 
Lalki dyniogłowe nie budzą we mnie szczególnej sympatii. Chyba potrzymam ją chwilę a potem puszczę w świat :) 



11 komentarzy:

  1. Laleczki są przesłodkie, dlatego wcale mnie nie dziwi, że masz trojaczki, a nawet czworaczki. Zawsze podziwiałam u Ciebie Pippy, ale dotąd własnej nie posiadam. Za to Pamelkowe marzenie, jak wiesz, niedawno się spełniło. Gdyby przypadkiem trafiły się następne też ich nie wygonię, są słodkie.Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Jasne, bo po co się ograniczać ;-) Ja się lubi daną laleczkę to trzeba się nią nasycić - także jestem tego zdania :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Wszystkie wspaniałe! Za Pamelką szatynką i ja wyglądam tęsknym wzrokiem...

    OdpowiedzUsuń
  4. Niezła ekipa maluchów! Tą Strawberry Shortcake miałam w dzieciństwie. Czy nauczyła mnie grzeczności, chyba nie bardzo :"D

    OdpowiedzUsuń
  5. toż to uczta dla oczu
    i to zwielokrotniona ♥

    OdpowiedzUsuń
  6. Miód na moje oczy!!
    Cudowne! Wszystkie!! :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Taką tabliczkę mnożenia to ja rozumiem! :)
    Super te trojaczki i czworaczki. :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Mnóż! Razy sześć albo nawet i dziesięć!

    OdpowiedzUsuń
  9. Bardzo ciekawa ferajna :) I ogromnie podoba mi się hasło tego postu, zgadzam się, szczęście trzeba mnożyć :)

    OdpowiedzUsuń