W tą sobotę zdecydowanie zapowiadało się na deszcz. A ostatnia sobota i niedziela miesiąca są zdecydowanie najbardziej handlowe ze wszystkich. Tak było i w tą sobotę, kiedy to trafiła mi się Karinka.
Trafiła się też Betty, ale ona poczeka na swoje 5min. u kogoś innego :)
A Karina firmy Busch ma takie ładne dłonie i taaakie smutne spojrzenie.... że musiała ze mną zostać.
W sesji towarzyszyła nam taka jedna Shitsu..
Karinka trafiła mi się z dzidziusiem, słodziutką blond niunią.
Moja Karina pochodzi chyba z lat 80'tych. Ma białe punkciki w swoich brązowych tęczówkach. Niestety chyba nie wzięłam jej oryginalnej niebieskiej sukienki w kwiatki bo uznałam za brzydką... Nie zlalazłam jednakże takiej w sieci, więc też nie wiem z jakiej serii jest ten mój egzemplarz... No ale trudno:)
Wspaniałe dziewczyny i super sesja.:) Piesek też przesłodki.:)
OdpowiedzUsuńprzepiękne pannice - gratuluję!!!
OdpowiedzUsuńKarina śliczna, a ten piesek to żywy czy pluszak?
OdpowiedzUsuńPiesek jak najbardziej żywy :) Szczęśliwymi właścicielami są mój brat z bratową :D
UsuńA ja swoją sprzedaję. Nie polubiłyśmy się :P Gdyby ona miała ciut inną twarz, bo ciało to moja bajka! Ciężkie, pełne, przyjemne :)
OdpowiedzUsuńAle Betka mam nadzieję, że nadal w kręgu zainteresowań, bo odezwę się jak się nazbiera znowu kilka :D
UsuńOch tak! :)
UsuńFajniutka. Czekam na post z Betty :)
OdpowiedzUsuńFajniusia ta Twoja Karina :D
OdpowiedzUsuńJaka śliczna. Taka trochę lekko nadąsana. Ale cudowna!
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawa lalka, warta była odratowania, bo widać że taka zasmucona.
OdpowiedzUsuńZakup jak najbardziej udany. Panna śliczna!
OdpowiedzUsuń