Lubię ładne, zepsute lalki, bo są tanie :D
Winx trafiła do mnie z urwaną nogą. Wyjaśniło się dlaczego, kiedy przyszło mi ściągnąć jej spodnie. Projektant nie przystosował lalki, a szczególnie jej ubioru, do zabawy przez dziecko.
No więc spodnie ściągnęły się koszmarnie. Ukazał mi się wtedy staw kolanowy zalepiony jakąś dziwną różową substancją, którą musiałam rozwiercić, żeby jej się pozbyć.
Dodatkowo lalka miała ułamane skrzydło. Próba lepienia go przez właściciela przy pomocy superglue poskutkowała nieprzyklejonym skrzydłem, za to przyklejoną resztą części do tułowia. Niestety nie dało się tego odkleić. Ułamałam drugie skrzydło próbując wyciągnąć całość z lalki. Środkowy element udało się rozkruszyć przy pomocy imadła i kombinerek. Pozostałość przyszlifowałam Dremlem, a że nie mam odpowiedniego kamienia, to wyszło mi średnio :/ Sprawy nie ułatwiło to, że przyklejone do ciałka było też ubranko.
Element stawu kolanowego łączący udo z podudziem próbowałam łączyć metodą zaprezentowaną przez popularny warszawski zakład usługowy specjalizujący się w naprawie zabawek. Brak mi umiejętności, więc oczywiście się nie udało. Ale go sobie dorobiłam :) W SH znalazłam lalkę Bratz z ruchomymi stawami kolanowymi. Rozczłonkowałam ją, element przyszlifowałam i prawie ładnie wygląda. Pomijam opisanie czynności związanych z trzymaniem nogi lalki we wrzątku celem rozmiękczenia plastiku i wyciągnięcia tego małego elementu a potem wstawienia zastępczego.
A tu zdjęcia z Catrine, której nogę naprawiał mój tata. Jemu udało się przewiercić obie części urwanego elementu (wiertło 0,5mm!!) i złączyć na szpilkach uprzednio ponacinanych i posmarowanych klejem typu Poxipol. Jej nogę otwierałam z większym rozmachem, przy użyciu śrubokręta. Niestety szramę trzeba było obficie zamalować białą farbą (nitro-cośtam), którą akurat znalazłam gdzieś w piwnicy.
Nie mogę sobie poradzić ze ściągnięciem bluzeczki Catrine, boję się urwać dłoń. A jej przytwierdzenie było by nieco trudniejsze.
A na koniec jeszcze porównanie stópek :)
szkoda niebieskowłosej - ale w sumie ciekawskie ma to ciałko...
OdpowiedzUsuń