Ostatnio miałam więcej czasu, więc cały zestaw dla mojej nowej lokatorki powstał w dwa dni :) Tzn. pierwszy (biały) sweterek powstawał przez tydzień a i tak okazało się, że jest za duży. W tym (niebieskim) przypadku pomogła moja zawziętość i doża ilość pewnych słów wypowiedzianych na szczęście już po 22-giej. Mulina nie nadaje się dla kogoś, kto rozpoczyna swoją zabawę z drutami.
Jednak uznaję wyższość ubranek robionych na drutach nad tymi dzierganymi na szydełku, ponieważ te drugie wychodzą grubsze i zużywa się na nie więcej nitki. Dla tej lalki właśnie uczę się robić na drutach i choć początki mam marne, to liczę na poprawę w miarę zużywanych motków :)
Spodenki z szeleczkami (szydełko) są zbyt ażurowe jak na nadchodzącą zimę. Są zapinane na koraliki naszyte w kształty trójkącików. Trzeba będzie uszyć coś z materiału ...
Buciki są szydełkowe - tutaj szydełko nadaje się dość dobrze, bo łatwo uchwycić kształt stopy. Lepiej prezentowałyby się z przyklejoną podeszwą ...
Yu jest dla mnie najcudniejszą lalka jaką widziałam. Na ten moment nie chcę żadnej innej! No może jeszcze dopełniłabym zbiór tych małych rudych paskudek :D
i bonus na koniec: