W ten weekend na giełdzie upolowałam obrazek olejny. Co prawda rama sie rozpadła ale wnętrze pozostało, trzeba będzie na nowo oprawić.
Póki co obraz ten posłużył mi jako pseudo-mural dla lalkowej skali. Dzisiaj na tle "muralu" pozowała moja Momoko.
Autor raczej mało znany, nic w sieci nie znalazlam. Obrazek dość brudny, werniks zżółkły, podobno są specjalne płyny do czyszczenia, może kiedyś się pokuszę na czyszczenie.
Chyba odkryłam dla siebie nowy cel giełdowych poszukiwań :)