Na początek moja styczniowa ulubienica wraz z ulubieńcem 2015 roku:
Jak widać Benzacne pomogło na niebieskie przebarwienia, czerwone niestety nie znikły. Na powyższym zdjęciu kolor jej włosów już trochę przypomina ich oryginalny odcień.
Żywiczna duszyczka ma nowe włoski i swoje oryginalne oczka, których zielony kolor wyprosiłam u sprzedającego :D Futrzana kamizelka powstała z kolejnego zdobycznego futerka :))
Blythe petite zabrała swój strój Polly Pocket i bawimy się w superbohaterkę !!
Dorobiłam jej jednego zagubionego kolczyka.
Kolejne bohaterki dzisiejszego postu, to rudości LPS Blythe - porównanie czerwieni włosów. Nową bywalczynią pudełka liliputków jest Blythe #42- Apple picking red. Ma ona włosy w kolorze podobnym do swojej śnieżnej koleżanki oraz jaśniejsze pasemka z tyłu.
A na koniec postu zawierającego zdjęcia na co najmniej 3 odcinki - zdjęcia moich najnowszych znajdek i porównanie wielkości.
Z tyłu barbie Really Rosy Lea oraz Fashion show Christie w stanie "przed spa", bo bawić nimi się mi nie śpieszy :D
Poniżej od lewej:
- Toya (Starr Model Agency od Jakks Pacific), której jakością jestem pozytywnie zaskoczona. Włosy miała w koszmarnym stanie. Udało mi się zrobić jej fajne loczki i mimo targania tych włosów - wypadła naprawdę niewielka ich ilość. Z grzywką jednak sobie nie poradziłam :] Jej nóżki zginają się lekko ale nie trwale. Ma ładne oczka! Z bucikami będę miała problem, bo z ogromu moich zapasów pasują jej tylko te jedne.
- Daisy (seria The Dukes of Hazzard od Warner Bros z 1981r), za którą dziękuję Paulinie z Poznania :) Ma ciekawą twarz ale to nie jest mój rozmiar, niestety. Tak mnie zauroczyła jej buzia, że nie zapytałam się o wielkość :D W sumie ma też ciekawy kolor włosów.
Poniżej obie laleczki porównane z wielkością Pamelki.
Tym optymistycznym akcentem pozdrawiam - no następnego postu! Prawdopodobnie w marcu :D