W poprzednim poście była zapowiedź. Dzisiaj przedstawiam moją Paolkę. Za dużo od niej wymagać nie będę, ponieważ będzie ona moim ewentualnym wzorem do przymiarek :) Ale co nieco wyglądu musiała nabrać, bo przywiozłam ją w nieciekawym stanie.
Paolki to nie mój rozmiar, ale na jedną miałam ochotę. Na wakat w moim zbiorze załapała się Carla. Wyciągnięta ze sterty miśków, na ciepłą półeczkę u jakiejkolwiek dziewczynki nie miała raczej co liczyć. Bez rzęs w jednym oku, w pisakowym różowym makijażu, w podartym ubranku... na moje szczęście.
Z ciężkim sercem oderwałam drugie rzęsy - poniżej dla porównania oryginalne rzęsy Paolki i rzęsy kupione na Alle-cośtam. Różnica niewielka.
W jednym oku między winylem a plastikiem gałki ocznej była szparka, w którą mogłam wepchnąć na kleju magicznym jedną parę rzęs. W drugim oku tej szparki nie było, pewnie dlatego oryginalne rzęsy tam trzymały się słabiej.
Wybrałam klej magiczny, bo po wyschnięciu jest przeźroczysty. Nie wiem jak mocno będą się na nim trzymać nowe rzęski, ale na razie jestem zadowolona.
Oczywiście rzęski musiałam trochę przyciąć. Efekt końcowy jest w miarę OK :)
A dzisiaj wyszłyśmy na krótki spacer i szukałyśmy pierwszych kwiatuszków. Rajtuzki pozszywane. Buciki zdobyczne, kurteczka też z SH kupiona daaawno temu. Wreszcie znalazły swoją właścicielkę.