W tym momencie lalencja jest już umyta i przebrana. Na pierwszy rzut oka nie ma oznaczeń. Po wnikliwym obejrzeniu można znaleźć, że sygnaturka Mattel wraz z napisem Japan znajdują się na główce w miejscu jej styku ze szyją. Moja Chris ma uszkodzony zaczep i główka lekko odstaje, więc napis jest bardziej widoczny.
A teraz z cyklu "jak zepsuć" ...
Takiego kocmołucha musiałam jakoś doprowadzić do porządku. Magiczna gąbka starła brud, który wniknął w cieniutką warstwę lakieru powlekającą gumę ciałka ... razem z tą warstwą. A włosy chcąć ułożyć wywrzątkowałam, ale chyba straciły na swojej pierworodnej rudości. W tym miejscu sobie zanotuję jak w kamieniu: NIE WRZĄTKUJE SIĘ RUDYCH WŁOSÓW!! ... aczkolwiek na zdjęciach wyglądają dobrze ...
A tu jeszcze zdjęcie "przed" ze Świętym i Bobbym z poprzedniego postu :)