Jakkolwiek zaczynałam pisać ten post to i tak na koniec wychodzi smutno... a ja nie lubię smutnych postów, więc trzeba chociaż jakoś optymistycznie zacząć :) Poniższe zdjęcia robiłam 11 kwietnia, w słoneczną niedzielę. Zaprosiłam do niej moją jedną Juku, która całą zimę przespała w pudle oraz moją najukochańszą Pamelkę.
Św jest/był Patronem między innymi mamy, taty i kuzyna mojej Babci, którą ostatni raz widziałam właśnie 11 kwietnia. Babcia przez swoją demencję odchodziła od nas już od dłuższego czasu, aby 29 kwietnia odejść niestety na zawsze. Miała 96 lat. Również bardzo lubiła Św Antoniego. A dzisiejsza Megafigurka powróci tutaj już wkrótce, bo jej historia jeszcze się nie kończy....
A Babci dedykuję ten post. Patrzysz tam na nas z Góry, dołączyłaś do swoich dawno niewidzianych rodziców, których tak ostatnio często wspominałaś. I już nic Cię nie boli. Do zobaczenia <3