Uwielbiam zdjęcia porównawcze ... ale z parunastu zdjęć zostały mi cztery prawie nierozmazane ... zupełnie jakbym ślepa była ;)
Pippa dotarła do mnie z przygodami, bo jakże by nie. Paczkomat był przepełniony, więc tym razem dowiedziałam się, że paczkę mogłam znaleźć obok ... Panu, który siedział w aucie z parudziesięcioma paczkami, na które nie znalazło się miejsce w paczkomacie, życzyłam ciepłego wieczoru :) A oto zdjęcia mojej nowej lokatorki pudełka z "szesnastkami" (to pierwsza laleczka, którą tak poprzebierałam do zdjęć, ale przyszła do mnie ze swoimi oryginalnymi ubrankami, więc szkoda by było ich nie pokazać):
to było z Pamelką i resztą ...
to było z figurką Marty od doktora Who, którą obiecałam pokazać ostatnio ....
to było z Yu (jakby ktoś jeszcze nie wiedział) ...
a to z laleczką Toya od Starr Model Agency - mają bardzo podobne stópki!
Moja Pippa ma na pupie napis PALITOY HONG KONG, na pleckach lustrzane odbicie szóstki/dziewiątki a na główce 337 215 i 2. Przy nitach są ślady białego kleju? Jakby ktoś korektorem pomazał. Ma też kolczyki! Cieszę się, że raczej nie ma za dużego zeza :) Ma przecudny nosek! Zdecydowanie będę wypatrywać kolejnych przedstawicielek jej gatunku!
Pozdrawiam !!!